Kolejna ciąża po poronieniu – moja historia

W 2021 roku w 12 tygodniu dowiedziałam się że mojemu maluszkowi przestało bić serce. Przeżyłam to bardzo i dalej się obwiniam o to. Fakt od początku, źle się rozwijało, ale nigdy bym nie sądziła, że po dwóch udanych ciążach dojdzie do tego.

Kolejna ciąża po poronieniu - moja historia

Znalazłam pracę, gdzie na co dzień muszę się uśmiechać i być miła dla wszystkich. Taki los. W grudniu 2022 dowiedziałam się, że jestem w kolejnej ciąży.

Zaraz zbliża się wizyta zaplanowana. Będę wtedy w 12 tygodniu ciąży. Zamiast się cieszyć i skakać co chwilę się martwię, że znowu się dowiem o obumarciu ciąży, że koszmar sprzed roku się powtórzy, że teraz się nie podniosę.

Utracona ciąża jest cały czas w mojej głowie i cały czas się boje, że to samo się stanie. Nie wiem jak się zakończy ta ciąża i jak będzie dalej, ale cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak. Że już straciłam dziecko.

Że kolejny maluszek odszedł. Kolejna ciąża po poronieniu jest jeszcze gorsza niż była poprzednia. Nie jadam. Nie śpię i nie wiem jak będzie… A przede wszystkim niepewność czy będzie mi dane przytulić moje tęczowe dziecko.

Autor: Niki

Wywołanie poronienia – moja historia

W dniu 23lipca 2022r miałam wesele znajomych,24lipca poprawiny, a 25lipca wyczekiwana wizyta u ginekologa po 4tyg. Nawet w najmniejszym stopniu nie spodziewałam się tego co usłyszałam.

Wywołanie poronienia -moja historia

Byłam w 15tygodniu ciąży. Zwykła, normalna wizyta kontrolna, a tam…..okazało się, że serduszko mojego maleństwa przestało bić i ciąża zatrzymała się w 12tyg. To była najgorsza wizyta u ginekologa w moim życiu.

Pani doktor dała skierowanie na szpital, aby wywołać poronienie. Wstawiłam się do szpitala jeszcze tego samego dnia. Lekarze po przyjęciu na oddział zrobili powtórne badania i potwierdzili diagnozę mojej Pani doktor.

Na drugi dzień dostałam tabletki i po kilku godzinach było już po wszystkim. Przed oczami mam cały czas moje maleństwo, które widziałam. Płodek o imieniu Ania spoczął na cmentarzu, ponieważ nie zdecydowaliśmy się na zostawienie jej w szpitalu i utylizację, więc załatwiliśmy wszystkie formalności związane z urzędami i zrobiliśmy pochówek na cmentarzu wraz z księdzem.

Na 17stycznia miałam termin porodu, czyli niedługo bym ściskała swoje maleństwo w ramionach. Niedługo minie 6miesiecy,a ja nadal nie potrafię się pozbierać, nie potrafię się już cieszyć i uśmiechać tak jak kiedyś. Nie mam wsparcia w mężu, rodzicach, teściach, rodzinie i bliskich. Jestem pozostawiona sama sobie.

Męczy mnie to wszystko od środka. Nie umiem, nie potrafię sobie poradzić. Mam w domu 2 wspaniałe, zdrowe córeczki i nie potrafię sobie wytłumaczyć czemu Bóg mi zabrał Anię do nieba do aniołków. Najgorsze jest to, że nawet nie mam z kim porozmawiać, wygadać się czy też wypłakać.

Najbliżsi myślą, że skoro minie już pół roku to ja już zapomniałam, uspokoiłam się, a niestety tak nie jest. Męczy mnie to wszystko w sobie. Chciałabym mieć bratnią duszę z którą mogłabym się wypłakać, wyżalić, ale tak niestety nie mam.
Brak zrozumienia ze strony najbliższych to dodatkowy ból.

Stałam się bardzo nerwowa, zamknięta w sobie, unikam spotkań.
Ktoś kto tego nie przeszedł, nie umie zrozumieć co ja czuję.
Najbardziej boli mnie, że za kilka dni mogłabym tulić ją w ramionach, ale cieszę się, że spoczęła na cmentarzu i mogę do niej pójść codziennie pomodlić się, wypłakać i wyżalić, bo tam nad jej grobkiem nikt mnie nie ocenia, nie widzi mojego cierpienia, a to jak do niej idę daje mi wiele siły do pokonywania słabości na kolejne dni, ale jest ciężko bardzo ciężko.

Autor: Iwona

Trombofilia Wrodzona – jedna z możliwych przyczyn poronienia

Trombofilia wrodzona, czyli genetyczna skłonność do zakrzepicy, może prowadzić do poronienia, w tym do poronień nawracających (nawykowych). Wczesne wykrycie tej choroby i wdrożenie odpowiedniego leczenia zwiększa szanse na donoszenie ciąży i urodzenie zdrowego dziecka w przyszłości.

Trombofilia wrodzona

Czytaj dalej

Badania po poronieniach

Diagnostyka nawracających poronień nie jest łatwa. Jest wiele schorzeń, które mogą powodować przedwczesne zakończenie ciąży. Na szczęście poznając przyczynę poronienia, w większości przypadków lekarz jest w stanie zaplanować leczenie lub prowadzenie ciąży w taki sposób, aby miała ona szansę zakończyć się urodzeniem zdrowego dziecka. Zalecane badania po poronieniach to badania: histopatologiczne, genetyczne, immunologiczne, hormonalne, anatomiczne oraz badanie nasienia.badania po poronieniach

  1. Badania po poronieniach: badanie histopatologiczne
  2. Badania po poronieniach: określenie płci martwego płodu
  3. Badania po poronieniach: badanie chorób genetycznych płodu jako przyczyny poronienia
  4. Badania po poronieniach. Badania genetyczne rodziców
  5. Badania po poronieniach: badania immunologiczne
  6. Badania po poronieniach: badania infekcyjne
  7. Badania po poronieniach: badania hormonalne
  8. Badania po poronieniach: badania anatomiczne
  9. Badania po poronieniach: badanie nasienia

Czytaj dalej

Tak bardzo pragnęłam zobaczyć dwie kreski – historia o stracie

Od kilku lat borykam się z niepłodnością, przyjmowałam leki. Kiedy hormony się wyregulowały ginekolog powiedziała mi, że jeśli zajdę w ciąże to znaczy, że organizm jest na to gotowy. Tak bardzo czekałam aż pojawią się dwie kreski, że za każdym razem gdy spóźniała mi się miesiączka robiłam test i za każdym razem rozczarowanie bolało tak samo.

moja historia

Pewnego dnia kiedy zauważyłam, że miesiączka spóźnia się pare dni kupiłam dwa testy. Późnym wieczorem jak wróciłam z zakupów zrobiłam jeden z nich i bez wielkich emocji udałam się do kuchni, żeby rozpakowywać zakupy – nie liczyłam, że tym razem pojawią się upragnione dwie kreski.

Kiedy poszłam do toalety i zobaczyłam pozytywny wynik, wtedy radości nie było końca, od razu zadzwoniłam do męża z dobrymi wiadomościami. Pokochałam moją fasolkę od pierwszych dwóch kresek.

Na drugi dzień od razu zadzwoniłam umówić się do lekarza na wizytę, musiałam czekać dwa tygodnie, jednak cierpliwość popłaca. Pierwsza wizyta wszystko było w porządku. Mój maleńki cud się rozwijał a moja miłość rosła w siłę.

Przyszły pierwsze nudności i objawy ciążowe.
Czas kolejnej wizyty, siedziałam przed gabinetem i miałam złe przeczucia.
Już jak lekarz robił USG widziałam, że coś jest nie tak.

W 10 tygodniu ciąży serduszko mojej fasolki przestało bić. Od razu miałam wykonać beta hcg. Po otrzymaniu wyniku – decyzja lekarza mogła być tylko jedna – skierowanie na oddział w celu indukcji poronienia. W tej chwili moje całe szczęście prysło jak bańka mydlana.

W szpitalu otrzymałam tabletki. Moja kruszynka wypadła ze mnie, a ja nie mogłam nic zrobić. Ból i pustka są nie do opisania. Czułam się bezradna, zraniona i brudna. Tak bardzo pragnęłam wyjść już do domu.

Niestety farmakologia nie przyniosła zadawalającego rezultatu, potrzebny był zabieg łyżeczkowania. Kolejne nerwy, stres, ból i upokorzenie.
Najgorsze jest to, że tak długo starałam się o moje maleństwo a wystarczyły dwa dni i straciłam wszystko, straciłam cząstkę siebie.

Moje serce rozbiło się na milion drobnych kawałków.
Dla wszystkich mam aniołków życzę wszystkiego, wszystkiego dobrego.

Autor: Mari